
Moje dzieciństwo i wczesna młodość były wypełnione dużą dawka lęku. O zdrowie, szkołę, o to co pomyślą o mnie inni, jak mnie ocenią. A największym lękiem było to co nieznane.
Potrafiłam godzinami analizować co może się wydarzyć i układać w głowie scenariusze co zrobię jeśli to, jeśli tamto, jak się zachowam… 🧐
Czułam, że muszę być przygotowana na każdą ewentualność.
Było to niesamowicie czasochłonne i frustrujące. W podświadomości przeżywałam wszystkie najgorsze scenariusze jakby faktycznie się zadziały. 🥹
To wszystko we mnie żyło i wpływało negatywnie na mój humor i codzienne funkcjonowanie.
Wtedy jeszcze bardzo mocno polegałam na sobie.
Kiedy w swoim życiu doświadczyłam obecności Boga i zaczęłam budować z Nim relacje nauczyłam się oddawać Mu kolejne obszary mojego życia.
Zaczęło się wiele zmieniać także w kwestii lęku.
Dlaczego? Bo zaczęłam ufać bardziej Jemu niż sobie. Doświadczyłam, że On jest tym który się o mnie zatroszczy. Wiedziałam, że jest większy niż moje lęki. On wyprzedza zdarzenia, zmienia okoliczności. Poczułam, że oddając Mu kontrolę nie muszę się już o nic martwić. Wszystko w Jego rękach.
Zaczęłam poznawać Jego Słowo. Czytać Pismo Święte. A ono z czasem wypełniało moje myśli i serce. Gdy przychodził smutek, lęk natychmiast Duch Święty podpowiadał mi fragmenty z Pisma Świętego, które pozwalały mi odpędzać złe myśli i wprowadzały w serce pokój.
A o lęku Pismo Święte mówi tak:
- „Zdaj się na Pana: On cię wybawi.” (Prz 20,22b)
- „Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj na ziemi i dochowuj wierności.
Raduj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał.” (Ps 37, 3-5)
Życzę nam byśmy wypełniali nasze serca Bożą obecnością i Bożym Słowem, bo jak mówi powiedzenie: Czym się karmisz, tym żyjesz, tym się stajesz…
Ściskam serdecznie
Dorota
Różaniec w formie bransoletki z onyksów dostępny w zakładce Sklep.
